Czy zastanawialiście się kiedyś nad różnicami kulturowymi? Ja tak, ze względu na to, że odczuwam je na co dzień. Jak to jest z tymi wszystkimi tradycjami, przyzwyczajeniami i po prostu z innym sposobem wychowania...
Ja wychodzę z założenia, że jeśli jest się tolerancyjnym, otwartym i najzwyczajniej szanuje się drugiego człowieka, to wszystko można zaakceptować. Między europejczykami i afrykańczykami chyba największą różnicę można dostrzec w wychowaniu dzieci. U nas rodzice biegają za nami gdy jesteśmy mali, dmuchają, chuchają, opiekunki i te sprawy. W Afryce maluchy mają większą swobodę, tam rolę opiekunki pełnią inne dzieci bawiące się na jednym podwórku, sąsiedzi czy starsze rodzeństwo. Rodzice zajmują się swoimi sprawami, a pociechy biegają gdzie chcą i poznają świat samemu. Wiadomo, że na obiad będą w domu. Później następuje podział – córeczki pod okiem mamy uczą się jak być przykładną gospodynią, a młodzi mężczyźni obserwując jak tata pracuje, na zasadzie prób i błędów zdobywają swoją wiedzę.
Inną sprawą jest kwestia okazywania uczuć. Tam jeśli mężczyzna pokazuje kobiecie publicznie swoje uczucia, odbierane jest to jako brak szacunku lub, że jest zwykłym pantoflarzem. Chyba te dwie różnice, opisane w dużym skrócie najbardziej dają się nam we znaki...Jak myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz